poniedziałek, 22 października 2012

LEPSZY SWÓJ I W DŁUGICH SPODNIACH

Na wsi dzieją się rzeczy, które Wam - miastowym nigdy się nawet nie śniły.

Czasem jakaś wiejska dziewczyna wyjedzie do stolicy, albo gdzieś dalej i pozna miastowego kawalera. Z tymi miastowymi jest bez sensu. Nigdy nie wiadomo, na kogo biedna dziewczyna trafi. "Lepszy swój, co ojca i matkę wszyscy we wsi znają, a jak nie znają, to zawsze można kogo popytać co to za jeden."

Kiedy ja spotykałam się z pewnym "miastowym", pojawił się jeszcze jeden zarzut. "Co to kawaler, co do panny w krótkich spodniach przychodzi?!" powiedziała z oburzeniem sąsiadka, widząc nas na moim własnym podwórku, w środku lata, przy  + 40 stopniach Celsjusza.

Także mąż ma nie pić, nie bić i na baby nie chodzić, a jak już, to dyskretnie. Kandydat na męża ma dodatkowo chodzić w długich spodniach. 

2 komentarze:

  1. Jak bije, to przynajmniej swój a nie obcy. Znajoma Ukrainka mówi, że ma dobrego męża bo on tylko pije i nie bije co w ich standardach jest niemal pozytywnym wyróżnikiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. rozumiem, że ideał biłby tylko po pijanemu

    OdpowiedzUsuń