POGRZEB NA WSI
Na wsi dzieją się rzeczy, które Wam - miastowym nigdy się nawet nie śniły.
Na wsi dzieją się rzeczy, które Wam - miastowym nigdy się nawet nie śniły.
Mam dziś grobowy nastrój, będzie więc o pogrzebach. Chciałam
nawet jakoś ten nastrój przełamać i napisać o weselach, ale potem pomyślałam
sobie, że śmierć to jednak bardziej uniwersalny temat, w końcu pewnie nie wszystkich
Was czeka ślub, a śmierć owszem.
Na wsi umiera się tak samo jak wszędzie indziej, no może
częściej umiera się w domu. Ludzie chcą odchodzić wśród bliskich, w tak dobrze
znanym sobie miejscu. Nawet po śmierci ich ciała przebywają w tym miejscu
jeszcze jakiś czas, najczęściej około trzech dni. Coraz częściej korzysta się
na wsi z usług zakładów pogrzebowych, jednak nadal normą jest samodzielne
przygotowywanie zmarłych do ostatniej drogi.
W momencie śmierci w domu zatrzymuje się wszystkie zegary,
zostają one uruchomione dopiero po pogrzebie. Najbliższe zmarłemu osoby
przygotowują jego ciało do złożenia w trumnie, ciało zostaje umyte i ubrane w
strój, często jest to ubranie dużo wcześniej zakupione na tę okoliczność (starsze
osoby przykładają do przygotowania tego stroju wielką wagę). Zmarłemu zamyka
się oczy, a wokół głowy zawiązuje chustkę lub bandaż, aby usta zmarłego nie
otwierały się. Potem zmarły zostaje złożony w trumnie, trumna zostaje ustawiona
w miejscu, w którym można utrzymać stosunkowo niską temperaturę, np. w nieogrzewanym pokoju. Latem, pod trumną
ustawia się często pojemniki (balie, wiadra) z zimną wodą, aby w naturalny sposób
chłodzić powietrze wokół trumny. Trumna stoi w domu aż do pogrzebu, w tym samym
domu mieszkają oczywiście cały czas pozostali domownicy.
Wieczorami do domu zmarłego przychodzi rodzina i sąsiedzi,
przynoszą kwiaty, modlą się, śpiewają żałobne pieśni, tak dzieje się każdego
dnia, aż do pogrzebu. W dzień pogrzebu znowu wszyscy zbierają się w domu
zmarłego, do domu przyjeżdża również ksiądz, następuję wyprowadzenia ciała. Trumnę
ze zmarłym niosą na ramionach jego najbliżsi, często również sąsiedzi i
znajomi. Trumną odprowadza się do najbliższej figury lub krzyża, dopiero potem
może ona zostać wstawiona do samochodu zakładu pogrzebowego, kiedyś była ona
ustawiana na wozie konnym. Żałobnicy idą w kondukcie żałobnym i niosą kwiaty,
uważają, aby żaden z kwiatów nie upadł na ziemię, wierzą bowiem, że kwiat,
który upadnie, wróży kolejną śmierć w najbliższym czasie.
Msza żałobna w kościele i uroczystości pogrzebowe na
cmentarzu nie różnią się od tych, które znacie.