środa, 30 stycznia 2013

DOM DRZWI OTWARTYCH

Na wsi dzieją się rzeczy, które Wam - miastowym nigdy się nawet nie śniły.

Większość domów na wsi, to domy drzwi otwartych - dosłownie i w przenosi. Po pierwsze na wsi nie ma konieczności zapowiadania wizyty, jeśli np. mamy jakąś sprawę do sąsiada, to się do niego z taką sprawą wybieramy. A jeśli sąsiada nie ma w domu? Wtedy się do niego nie wybieramy. Skąd wiadomo, że sąsiad jest w domu? Świadczyć może o tym kilka rzeczy, np.:
 - jego samochód stoi przed domem;
 - w domu zapalone jest światło;
 - wiemy, że jest w domu, bo wiemy, że nie miał żadnej sprawy do załatwienia poza nim;
 - jest pora dojenia czy oporządku zwierząt gospodarskich.

Po drugie, domy na wsi, to domy drzwi otwartych, gdyż nikt drzwi nie zamyka. Będąc w domu, nie zamykamy drzwi na klucz, jeśli nie wyjeżdżamy na dłużej, to również nie zamykamy drzwi. Jak to wygląda w praktyce? W praktyce przysłowiowy Kowalski ma sprawę do przysłowiowego Nowaka, idzie więc do sąsiada, bo domyśla się, że ten jest w domu. Puka, ale nikt nie odpowiada, to znaczy, że Nowaka nie ma, albo że nie słyszał on pukania. Naciska więc na klamkę i wchodzi. Krzyczy dzień dobry i rozgląda się po mieszkaniu. Nikogo nie ma. Sprawdza w obejściu, ale tam też nikogo nie ma, to może znaczyć, że Nowak poszedł np. do Malinowskiego, albo że akurat obrabia pole w drugiej części wioski. A Kowalski przyszedł przecież pożyczyć wiertarkę, udaje się więc tam, gdzie Nowak trzyma tego typu sprzęty i wraca z wiertarką do domu. Odda, gdy nie będzie mu już potrzebna.

A dlaczego Kowalski poszedł do Nowaka? Myślał bowiem, że ten jest w domu, przed domem stał przecież jego samochód. Drzwi samochodu też oczywiście były otwarte, a kluczyki były w stacyjce.